14.10.2009 21:19
Duch walki!
Z punktu widzenia klubu fitness i siłowni okres pozaletni jest niejako zbawczy. Wszyscy wracają na stare śmieci, harować, pracować, tudzież robić dobre wrażenie. Co by nie robili, efektem tego zawsze jest zwiększony ruch w klubach - naszym też. Nie da się ukryć, ta część okresu jesienno-zimowego cieszy.
Trudno jednak ukryć, że serce się kraje, kiedy jeden po drugim motocyklista zaczyna przywozić się na trening samochodem, zostawiając jednoślad w garażu. Ech, nie jest to myśl podnosząca na duchu, zwłaszcza jak motocykle się lubi. I samemu się jeździ, unikając jednak gorszych dni. Taki wyrzut sumienia... Jednak jak się okazuje, nie dotyczy to wszystkich. Pomimo deszczu, chlapy i wiatru Ci najdzielniejsi wsiadają na koń i prują (mamy nadzieję, że w granicach rozsądku i z rozwagą) na popołudniowy albo weekendowy trening. Zmoknięci, ze zmarzniętymi pyskami, siąpiącymi nosami (pomimo ciepłych ubrań), czerwonymi dłońmi... kto by pomyślał, że taki obraz zmarzniętej nędzy i rozpaczy może cieszyć. A cieszy. Kurczę, ludzie, cieszy bardzo :)))) To jest prawdziwy duch walki. To lubimy :)
No dobra, my tu gadu gadu, a kolejni goście do klubu się schodzą. No to co... postarajmy nie dać się zwariować jesieni. Niech będzie pełna pięknych wspomnień o jeździe. A potem spotkamy się u nas i opowiemy sobie o co trudniejszych winkielkach na mokrych jak dupsko kaczora drogach Warszawy.
I ubierajcie się, bo szkoda stawów. Przydają sie.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (2)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)